No i powstał nowy Supersam. Po wielu protestach i dwóch latach budowy jest i nic tego nie zmieni. Jedni się cieszą i robią sobie selfie na otwarciu, inni narzekają na brzydotę jaką nam zafundowano, oczywiście przekazując wszystkie detale z samego otwarcia. Architekci, inwestorzy, dziennikarze, politycy wszyscy razem otwierali dla nas ten obiekt, czy go lubili czy nie. Wydarzenie roku w Katowicach. Chyba Nawet Muzeum Śląskie nie może się pochwalić tak hucznym i szeroko opisywanym otwarciem. Pomijając już fakt uczestniczenia tylu oficjeli w tej prowincjonalnej fieście, warto skupić się na czymś zupełnie innym. Bo niech uczestniczą i potem oceniają, krytykują lub chwalą. Ale niech wnioski, które wyciąga każda ze stron nie ograniczają się tylko do tego, czy jest ładnie czy brzydko. Dobrze by było żeby w Katowicach wreszcie zrozumiano, że w mieście jednak chodzi o coś więcej niż żeby było ładnie.
I tak z jednej strony mamy ataki na brzydką elewację, wykończenia wnętrz czy niedopasowane reklamy, a z drugiej strony zachwyty nad skalą obiektu i jego rzekomo niebanalną bryłą. Ta dyskusja świetnie obrazuje naszą lokalną skłonność do mówienia o architekturze tylko w kategoriach ładnie / brzydko i w konsekwencji do estetyzacji samego miasta. Nie interesuje nas polityczny, ekonomiczny czy społeczny wymiar architektury, przez co oddalamy się od rozmowy o realnych problemach, ich przyczynach i konsekwencjach.
Zamiast o rozwiązania formalne spytajmy więc o wpływ na kondycję lokalnego handlu i problem pustostanów. Czy na pewno, jak twierdzi Tomasz Konior, a wtóruje mu Prezydent Krupa, ten obiekt ożywi miasto? Czy może jednak dobije małych przedsiębiorców? Spytajmy też o wpływ na komunikację w śródmieściu. Czy przypadkiem ten obiekt, wraz ze swoim wielkim parkingiem nie zwiększy ruchu samochodowego w okolicy? Jak budowa tego obiektu ma się do założeń Urzędu Miasta o wyprowadzaniu ruchu samochodowego z Śródmieścia, tworzenia stref tempo 30 i chęci stawiania na ruch pieszy i komunikację rowerową? Warto też zastanowić się nad tym czy chcemy opierać swój rozwój na zewnętrznych wielkich inwestorach, poszukujących taniej siły roboczej i stref obniżonych podatków ( jeśli w ogóle je u nas płaca), czy na wzmacnianiu wewnętrznej siły miasta, opartej na budowaniu i wspieraniu lokalnego biznesu? Zostając przy taniej sile roboczej nie zapomnijmy spytać również o warunki pracy i płace robotników na budowie. Zastanówmy się też czy zakupy chcemy robić w centrach handlowych czy na lokalnych targowiskach, w sklepikach i restauracjach? W natłoku pytań nie zapomnijmy o najważniejszym- czy My mieszkańcy mamy wpływ na to jak działa nasze miasto, czy może politycy i inwestorzy podejmują najważniejsze decyzje bez konsultacji z nami?
Jak odpowiemy sobie na te pytania i pewnie jeszcze parę innych, to wtedy będziemy mogli poświecić czas na pisanie poezji o finezyjnych detalach, skali i formie budynku czy doborze materiałów. Bez zrozumienia realnych problemów nie będziemy w stanie rzeczowo rozmawiać o mieście. Mam wrażenie, że w Katowicach cały czas pływamy po powierzchni i skupiamy się na tym co mało istotne. Supersam to po prostu po raz kolejny pokazał.
Michał Kubieniec
Michał Kubieniec
Ładny !! :)
OdpowiedzUsuń