____ IDEA


Jesteśmy zanurzeni w mieście i miejskości.

Mieszkamy w Katowicach i codziennie korzystamy z przestrzeni, która tutaj powstaje. Właściwie to tworzymy ją za pomocą naszych działań zderzonych z decyzjami i wyborami innych użytkowników. Ten kontekst interesuje nas najbardziej. Czujemy się współodpowiedzialni za miasto, chcemy więc je lepiej rozumieć i mieć wpływ na to, jak funkcjonuje.


Kolektyw Miastoprojekt: Michał Kubieniec, Paweł Jaworski
________________________________________________________________________________________




niedziela, 27 lipca 2014

WROCŁAWSKIE WYMYŚLANIE MIASTA


19 lipca, jako katowicki Miastoprojekt, udaliśmy się do Wrocławia na otwarcie nowego miejsca - “Laboratorium ulicy MIASTOPROJEKT”. Nazwa ta z niewiadomych względów przypadła nam od razu do gustu, dlatego postanowiliśmy na chwilę zapomnieć o porażce w konkursie o ESK i naszych kompleksach, wybierając się do Wrocławia w ten piękny, sobotni wieczór. Byliśmy bardzo ciekawi tego czym idea Miastoprojektu jest dla twórców tego miejsca, jak ją rozumieją i jak zamierzają wprowadzać ją w życie. Czy będzie to kolejny teren branżowej dyskusji o mieście, czy może taki, który do tej dyskusji zaprosi najbardziej zainteresowanych, czyli samych mieszkańców. Czy idea Miastoprojektu na nowo stanie się nośna i ważna? Cy zmusi do zadania trudnych pytań, przełamania schematów myślenia i tworzenia nowych miejskich narracji. Kto dzisiaj projektuje miasto, na jakich zasadach, dla kogo i po co? Na te i wiele innych podobnych pytań musimy dzisiaj poszukać nowych odpowiedzi, redefiniując dotychczasowe strategie. Wydaje mi się, że wrocławski Miastoprojekt właśnie zaczął takie poszukiwania. Zaczął wymyślanie miasta od nowa. Dla Katowic, które cały czas zastanawiają się nad “ banalnością posadzki” czy estetyką elewacji, to może być dobry przykład. Może nieco poszerzyć horyzonty w naszej dyskusji. Na pewno warto się mu przyjrzeć.


“Laboratorium ulicy Miastoprojekt” to miejsce powstałe w podwórku przy ulicy Ruskiej 46, w miejscu studio BWA Wrocław, z inicjatywy tejże galerii. Podwórko to jest o tyle ciekawe, że stanowi konglomerat pracowni, galerii czy organizacji pozarządowych. Chyba najfajniejsze i najbardziej twórcze miejsce aktualnie we Wrocławiu. Sam Miastoprojekt, jak mówią jego pomysłodawcy i kuratorzy: Sławek Czajkowski i Joanna Stemblaska, ma być “dostępnym, progresywnym miejscem łączącym w sobie funkcje otwartej pracowni, czytelni, przestrzeni spotkań, debat i warsztatów zachowując przy tym charakter galerii sztuki.” Dotychczasowe doświadczenie zdobywali przy okazji organizacji Out of Sth, cyklicznego wydarzenia, trochę festiwalu, który wychodząc od street artu, czy - jak kto woli - urban artu, stał się dzisiaj wydarzeniem wielowymiarowym analizującym przestrzeń publiczną, w wielu kontekstach, nie ograniczając się tylko i wyłącznie do działań artystycznych. Można powiedzieć, że Laboratorium ulicy, to kontynuacja tego projektu. To dalsze badanie i analizowanie sfery publicznej. Miejsce dyskusji nad współczesnym miastem. Co jednak ważne incydentalny charakter imprezy zastąpiło miejsce, które na stałe ma się wpisać w przestrzeń Wrocławia. To szansa na myślenie i działanie bardziej procesowe. Bieżące weryfikowanie własnych założeń i przekonań. Możliwość pracy z mieszkańcami na co dzień. To przede wszystkim większa szansa na zmianę. Miejsce to pozwala na prezentacje wystaw, odbywanie się rezydencji, kolektywną pracę czy przeprowadzanie warsztatów i debat z lokalną społecznością. Dobry przykład tego, jak mogłyby wyglądać współczesne domy kultury. Interaktywne i wielofunkcyjne hybrydy, które starają się włączać w swoje ramy jak największą liczbę uczestników. Patrząc na dotychczasową działalność w ramach Out of Sth, można mieć nadzieję, że będzie to właśnie takie miejsce. O charakterze interdyscyplinarnym, gdzie artyści, socjologowie, architekci. aktywiści, czy wreszcie sami mieszkańcy, będą poszukiwali nowych idei dla miasta. Ważne, że teraz mogą one wreszcie na trwałe osiąść w mieście, być systematycznie rozwijane, wymyślane od nowa i krytycznie oceniane. Długa, powolna i żmudna praca, która jednak długoterminowo patrząc ma zdecydowanie większy sens.


Samo otwarcie już jest ciekawą zapowiedzią tego co może się tam dziać w najbliższych latach. Wystawa ”Hate is reality” o przemocy w mieście jako czynniku zmiany. Jak mówią sami kuratorzy: “mocno interesuje nas agresja nie tylko jako siła destrukcyjna, ale przede wszystkich jako siła sprawcza (...) W przemocy nieautoryzowanych działań widzimy potencjał oddolnego myślenia, komentowania i brania odpowiedzialności za przestrzeń.” I tak mamy tu pracę pokazującą dyskryminację pieszych w przestrzeni publicznej, na przykładzie bieżni ustawionej na prędkość 7,8 km/h, czyli średnią prędkość wymaganą od pieszego użytkownika na wrocławskich przejściach, jeśli oczywiście chce on zdążyć przed czerwonym światłem. Sztuka trudna do opanowania. Czy pracę dokumentującą protest przeciwko wycince drzew w jednym z wrocławskich parków. Drzewa owinięte w papierowy łańcuch, z komentarzami z internetu negatywnie komentującymi ową wycinkę. Kuratorzy mówią o “dobrej przemocy”, która może być sprzeciwem, walką o lepszą przestrzeń czy metodą wyzwolenia. Ciekawa wystawa, zmuszająca do przemyślenia zjawiska przemocy w mieście i jej roli. Dodatkowo akcja wystawiennicza O/upór, o codziennym oporze i zadomawianiu przestrzeni czy instalacja “ Kooperatywa Siewców Tytoniu”, o samoorganizacji i tworzeniu alternatywnych modeli redystrybucji dóbr. Wszystkie te wydarzenia pokazują, że pomysłodawców interesują zjawiska nieoczywiste i trudne do zdefiniowania. Że chcą oni szukać nowych kontekstów i pomysłów na miasto. I szukają ich często w zaskakujących miejscach. Ważne, żeby ten kierunek kontynuować i konsekwentnie podnosić wartość tego miejsca. Jest szansa, że będzie to nowatorskie i postępowe miejsce. Nadające ton w miejskim dyskursie. Będące wzorem i przykładem dla innych miast.


Patrząc na Katowice, gdzie rozmawia się w głównej mierze o infrastrukturze, nowych inwestycjach i wielkich przebudowach, bez “zbędnej” refleksji nad ich społecznym czy ekonomicznym oddziaływaniem, powstanie podobnego miejsca wydaje się niezbędne. Mogłoby być, podobnie jak we Wrocławiu, niezależnym think-tankiem, generującym krytyczną wiedzę o mieście. W momencie, w którym jesteśmy świadkami inwestycji, imponujących swoim rozmachem w skali kraju tj.: przebudowa strefy Rondo-Rynek czy budowa Strefy Kultury, a nie mamy instytucji, miejsc, które byłyby w stanie w polemiczny i merytoryczny sposób tworzyć innych narracji, to jesteśmy na straconej pozycji. I oczywiście krytyka funkcjonuje, ale ogranicza się w głównej mierze do architektury. I do estetyki przestrzeni publicznej. A my potrzebujemy zupełnie innego myślenia. W zasadzie to potrzebujemy tego co Wrocław. Miejsca, które będzie badało sferę publiczną z całym jej bogactwem. Zapraszając różnych ekspertów i przede wszystkim samych mieszkańców oraz użytkowników. Które pozwoli nam przemyśleć miasto od nowa.


Na razie jednak możemy z zazdrością patrzeć na Wrocław. Skończmy jednak tłumaczyć sobie sukces tego miasta dobrym PR-em i słynnym już zdaniem “Dzięki Bogdan! Zdzwonimy się!”. Wrocław to zdecydowanie więcej. A świadczą o tym właśnie takie progresywne projekty jak Miastoprojekt czy inne tj:.Bazaristan albo Biennale Wro. Weźmy się równocześnie do ciężkiej pracy, odłóżmy kompleksy na bok i zacznijmy budować nowe, lepsze Katowice. Może za parę lat będziemy bardziej świadomie patrzyć na zmiany zachodzące w naszym mieście. Czego sobie i nam życzę.


Michał Kubieniec

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz